Niestety obaj dziadkowie zmarli gdy miałam 6 lat, ale pamiętam ich
bardzo dobrze. Dziadek od strony mamy był ideałem mężczyzny. Mądry,
pracowity, człowiek o złotym sercu. Pięknie rysował i potrafił robić
samodzielnie meble. Jak byłam mała zawsze przynosił mi banany (koniec
lat 80, toż to były rarytasy), kroił mi chleb w maleńkie kosteczki. Miał
taki zabawny stary telefon, który miał kręcona tarczę z cyframi i
potrafiłam się tym na okrągło bawić. Miał ogromna łazienkę i do kąpieli
zawsze wsypywał mi sól zapachową Kingę. do niego tez uciekałyśmy w
niejedna noc gdy ojciec robił pijackie awantury. Dziadek zawsze miał
mnóstwo kwiatów w ogrodzie i robił mi bukieciki. Zmarł na astmę.
Strasznie za nim tęsknie.
Drugi dziadek, ten od mojej żyjącej babci, był jak dla mnie strasznie tajemniczy i się go trochę bałam. Palił fajki niczym lokomotywa w swoim pokoju, w którym prawie okna nie otwierał. Gdy się golił, wyciągał zawsze małe lusterko, maszynkę i pędzelek z białego włosia. Śledziłam każdy jego ruch, podczas gdy on uśmiechał się zza tego lusterka. Zawsze mi dokuczał, bo byłam leworęczna i ja zawsze się obruszałam o to. Pozwalał mi głaskać króliki, sypać ziarno kurom, jednak najfajniejsze były zawsze 3 barany. Kiedyś golił je na wełnę i pamiętam jak cała kuchnia była w baranich kłakach. Dziadek miał tez swojego kota, czarnego niczym Bonifacy z bajki. Zwierzak tolerował tylko dziadka i wobec pozostałych był nieufny. Ja i tak z uporem maniaka goniłam po ogródku, bo przecież ja go muszę pogłaskać. Dziadek zmarł na raka płuc, mimo świadomości tej choroby nie przestał palić. 2 tygodnie po jego śmierci czarny kot zdechł z tęsknoty za nim. Z tego co mi babcia opowiadała to zabiegał uporczywie o jej względy i szybko wzięli ślub i były na nim tylko 4 osoby: babcia, dziadek i świadkowie. Prawdzie wesele odbyło się jak babcia powróciła w ojczyste strony. Mieli kiedyś domek po lasem ( dzisiaj są to obszary Magurskiego Parku Narodowego) i w nocy wilki podchodziły pod okna,babcia twierdziła nawet,że widziała ich ślepia. Zresztą historie mojej babci są jedyne w swoim rodzaju. Potrafiła pójść na poziomki do lasu z dziećmi przechodząc przez dziurę w płocie ogradzającym las. Dopiero okrzyk żołnierza: Kobieto stój i się nie ruszaj! Okazało się,że babcia poszła na poziomki do zaminowanego lasu. Stwierdziła,ze skusiły ją olbrzymie poziomki, wyrosłe na krwi pomordowanych Polaków podczas wojny.
Więcej opowieści innym razem.
Drugi dziadek, ten od mojej żyjącej babci, był jak dla mnie strasznie tajemniczy i się go trochę bałam. Palił fajki niczym lokomotywa w swoim pokoju, w którym prawie okna nie otwierał. Gdy się golił, wyciągał zawsze małe lusterko, maszynkę i pędzelek z białego włosia. Śledziłam każdy jego ruch, podczas gdy on uśmiechał się zza tego lusterka. Zawsze mi dokuczał, bo byłam leworęczna i ja zawsze się obruszałam o to. Pozwalał mi głaskać króliki, sypać ziarno kurom, jednak najfajniejsze były zawsze 3 barany. Kiedyś golił je na wełnę i pamiętam jak cała kuchnia była w baranich kłakach. Dziadek miał tez swojego kota, czarnego niczym Bonifacy z bajki. Zwierzak tolerował tylko dziadka i wobec pozostałych był nieufny. Ja i tak z uporem maniaka goniłam po ogródku, bo przecież ja go muszę pogłaskać. Dziadek zmarł na raka płuc, mimo świadomości tej choroby nie przestał palić. 2 tygodnie po jego śmierci czarny kot zdechł z tęsknoty za nim. Z tego co mi babcia opowiadała to zabiegał uporczywie o jej względy i szybko wzięli ślub i były na nim tylko 4 osoby: babcia, dziadek i świadkowie. Prawdzie wesele odbyło się jak babcia powróciła w ojczyste strony. Mieli kiedyś domek po lasem ( dzisiaj są to obszary Magurskiego Parku Narodowego) i w nocy wilki podchodziły pod okna,babcia twierdziła nawet,że widziała ich ślepia. Zresztą historie mojej babci są jedyne w swoim rodzaju. Potrafiła pójść na poziomki do lasu z dziećmi przechodząc przez dziurę w płocie ogradzającym las. Dopiero okrzyk żołnierza: Kobieto stój i się nie ruszaj! Okazało się,że babcia poszła na poziomki do zaminowanego lasu. Stwierdziła,ze skusiły ją olbrzymie poziomki, wyrosłe na krwi pomordowanych Polaków podczas wojny.
Więcej opowieści innym razem.