26 kwietnia 1986 roku, doszło do awarii reaktora w elektrowni atomowej w Czarnobylu na Ukrainie.
Polecałam Wam już kiedyś dokumenty o Czarnobylu.
Ogromna ilość zupełnie pustych, zupełnie cichych, zaniedbanych bloków.
Każdy budynek kryje swoją historię. Każde mieszkanie to dramat jednej
rodziny. W ciągu paru godzin cały świat się zawalił; kilka chwil na
spakowanie i żegnaj moje miasto.
Tysiące pozostawionych mieszkań, wspomnienia, teraz tam rządzi tylko czas...ludzie są tam zbędnym dodatkiem....
Najbardziej wzruszyła mnie smutna historia Wowika i Tanii..
Tania miała szesnaście lat i znała Wowika ze szkoły. Mimo, że chodzili
razem do podstawówki, to dopiero niedawno coś między nimi zaiskrzyło.
Oboje mieszkali w Prypeci od urodzenia.
Zadzwonił budzik. Powoli wygramoliła się z łóżka i ubrała się. Ten dzień
w jej kalendarzu oznaczony był czerwonym serduszkiem - randka z
Wowikiem! Ale co to? Za oknem niebo jakieś takie zielonkawe...
Wyszła z pokoju i zobaczyła mamę, rozmawiając nerwowo z jakimś mężczyzną w... masce gazowej.
- Co się dzieje? - spytała.
- Bierz legitymacje i uciekamy stąd! Nie ma czasu!
Spod szkieł maski widać było łzę w oku strażaka. Mama też płakała.
Tania już nigdy nie widziała rodzinnego miasta ani Wowika.
Gdzie on może być?
Z kim jest?
Czy jeszcze w ogóle żyje???
Zostawiam Was ze zdjęciami z miasta widma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz